Jak dla mnie film bardzo słaby. Jak już pisałem przy okazji innych bajek tego typu, można zasadniczo zrobić taki film na dwa sposoby. Dobra fabuła + troszkę dowcipu albo super cool dowcip + fabuła "bylebyjakaśbyła". I właśnie w tym filmie mamy taką fabułę. Byle jaka. Żadnego przesłania (dobra nie w każdej bajce animowanej musi być), żadnej inteligentnej postaci (kopciuszek, te dwa stwory). Ogólnie wszystkie postacie zachowują się tak żeby było "cool". Niestety, tu jest problem. Ponieważ częściej jest żałośnie niż śmiesznie. Może i zbyt ostro oceniam tę animację ale... bajki typu "Shrek" udowodniły że "coolerskie" i "czaderskie" żarty można z powodzeniem wpleść w dobrą fabułę. Niestety Happy Wkręt ma tylko żarty (i to mało śmieszne). "Shrek" wyznaczył poziom. Dla Happy Wkrętu poziom ten jest za wysoki. Są dwie rzeczy które mi się w tym filmie podobały. Po pierwsze dubbing (jak zwykle w takich bajkach jest świetny). Po drugie... książe. Wiem że jest głupi. Ale dzięki niemu kilka razy lekko się uśmiechnąłem. No i jest to dość oryginalne ukazanie tej postaci. Jak dla mnie 4/10.